Na falach miłości
Błądziliśmy jak dwa okręty we mgle na
oceanie życia,
Dostrzegaliśmy w tym sens i radość
stworzenia,
Przezwyciężaliśmy wichry niepowodzeń i
sztormy klęski,
Bawiliśmy się na falach codziennej
beztroski.
Ty popłynąłeś dalej, szukając drogi
przeznaczenia,
Kierując się kompasem łaskawego losu,
Ja wpadłam w wir wspomnień i przeżytych
rejsów,
Oddając się bezwiednie ponuremu fatum.
Dwa okręty odpłynęły, już się nie
spotkają,
Wybrały kierunki swej podniebnej
wędrówki,
Może kiedyś jeden z nich zmyli drogę,
Zawinie do portu swych młodzieńczych
lat,
I spotka tam mały, znajomy okręcik,
Dla którego tyle był wart.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.