Na granicy światów
Do opery "La Traviata" G.Verdiego
W pustej celi chłód złowieszczy
pod sufitem pieśni gra,
na posadzce, tafli lodu,
ktoś skulony cicho łka.
Postać niemal przeźroczysta,
zwiewna niczym słońca pył,
to w niej żarzy się iskierka,
diament, który ciągle żył.
Dreszcz jak piorun targnął ciałem,
pierś dziewczęca lekko drży
i już wokół wiele panien,
tysiąc kropel w lustrze skrzy.
We mgle tańczą otępiałe
zagubione rzędy dusz,
on jej miłość znów wyznaje,
ona go nie słyszy już.
Komentarze (21)
wiersz nastrojowy ma w sobie romantyczność i
zaciekawia bo świat duchów gdzieś po drugiej stronie
nieraz objawia się, lecz nie zawsze tajemnicy
dotkniemy Klimat zimny? myślę że romantyczny
Pozdrawiam:)
ładna ilustracja wierszem...
Bardzo ładny wiersz - tylko problemy by móc wejść z
głosem i komentarzem, co się dzieje, od wczoraj żadnej
wiadomości i dopiero od Dorotki coś wiadomo, za
trzecim jednak razem i ja wszedłem, myślę że już
będzie po kłopocie...powodzenia
"on jej miłość znów wyznaje,
ona go nie słyszy już" niesamowita muzyka w wierszu
:-) jestem pod wrażeniem
Zgadzam się z nikea'ą. Piękny wiersz, mistrzowsko
przedstawiony!!! +
Wiersz napisany w taki sposób, że łapie za serce,
ładnie napisałaś i obrazowo, czuć jego klimat.
Pozdrawiam!