Na klucz chcę zamknąć miasta...
Na klucz chcę zamknąć miasta pustynię
Opuścić czarne asfaltu rzeki
Wyjechać tam gdzie czas wolno płynie
Zielenią karmić głodne powieki.
Iść wprost przed siebie ku ścianie lasu
Mieć pod stopami traw chłodny dotyk
Wyzbyć się planów nie liczyć czasu
Czuć bicie serca i własne kroki.
Zburzyć za sobą szczurów arenę
Wymazać z oczu reklam miraże
Uciec ze świata spuścić kurtynę
Odejść daleko na białe plaże.
Kart złotych pragnę zerwać kajdany
Wyłamać bramy ze szklanej celi
Ulecieć w górę nad kwiatów łany
Ciało zanurzyć w chmur chłodnej bieli.
Błądzić bez celu liści ścieżkami
Mijać zielone mchu miękkie place
Zostać sam z sobą oraz z drzewami
Budować marzeń zwiewne pałace…
Komentarze (39)
Rewelacyjnie! Przypomniałeś mi moje "Kamienne
pustynie",ale się nie umywa do Twojego wiersza:)
Pozdrawiam z ukłonami.
Ale się rozkołysałam na tak :)
Piszesz o tym, o czym ja ciągle marzę. Dobranoc
perseuszu wyrazasz moje ukryte pragnienia co do joty i
do tego w taki sposób, dawno nie czytałam takiego
interesującego wiersza na Beju. Pozdrawiam
oj Perseuszu - twoje pragnienie jest tak realne
że lada moment nadejść tu może
a wtedy lament powstanie w duszy
latać już nie chcę - krzykniesz być może
Bardzo dobry wiersz. Wyciszenie od codzienności na
łonie natury, ależ to balsam dla duszy. Pozdrawiam
serdecznie:-)
Piękny wiersz.Oderwać się od codzienności,zatrzymać na
chwilę, wyciszyć i ukoić myśli na łonie natury.Wielu
ma takie marzenia.Życzę, żeby peelowi się
spełniły.Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz, romantycznie o przyrodzie, bardzo
dobrze się czyta, z wielką przyjemnością go
przeczytałam, pozdrawiam cieplutko
ładnie i mądrze pozdrawiam