Na kredyt
zabawa, która nie ma końca
ta myśl, że jesteś tuż za ścianą
i szyfr pamiętam, a w potrzebie
wyciągnę cegłę wmurowaną
zastygły beton więzi ruchy
spoina pęka raniąc palce
spadają tynki odłupane
i jak na dłoni widzę zdrajcę
gdy śledzi barwne czasopisma
majaki krążą wokół głowy
kuszą ofertą "zafajdaną"
by kredyt wybrał… remontowy
z czułością patrzę na obrazek
nadzieje skrywa: dom pod lasem
pozwól marzeniom mym się ziścić
natryski, zieleń, sauna, basen
pośpiesznie zrywam kicz ze ściany
szybko numerki klamka zamek
wyciągam milionowy talon
tragedia! lotto niewysłane
Komentarze (18)
Życie na wiecznym remoncie z debetem na koncie. Ale
ten wiersz jest dopracowany jak jasna cholercia czy
coś innego. Oklaski.
Oj przydałby się milionik na realizację marzeń. Domek
mam, tylko jak go wykończyć.... Ładny wiersz i z
humorem napisany.
i pewnie 35 melonów poszło koło nosa, ale się nie
przejmuj, romantyczniejsza Pani na rosie bosa.