Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Na ławce w parku

Na ławce w parku scena się rozgrywa taka:
Dziewczyna siedzi w pobliżu swojego chłopaka
I mówi do niego zdań kilka prawie płacząc.
Chłopak odpowiada, wcale się na nią nie patrząc.

Dlaczego, dziewczę to rzecze, chcesz mnie tak zostawić
I tym samym przykrość mi wielką dziś sprawić?

Chłopak odpowie: a co masz na swoją obronę
Bym miał z ciebie zrobić swą żonę?

Byłam dla ciebie dobra i miła
I nigdym innych chłopców nie lubiła.
Mogłabym za cię oddać swe życie
Gdybym tym mogła przedłużyć twe bycie.

Nigdy takich poświęceń bym nie wymagał
Nawet, gdyby mój żywot wiatr zagrożenia smagał.
Poza tym mówisz, żeś innych nie lubiła
Więc czemu z moim przyjacielem żeś się puściła?

To była chwila, był miły a ja samotna,
Tyś był daleko, więc czemu ta kara sromotna?

Miałaś być wierna, tak obiecałaś
A obietnicy tej nie dotrzymałaś.
Wiesz koledzy moi o tobie mówią?
Że na lędźwi twej dumna jest dziara
A seks to jest jedyna twa wiara.

Są głupi! Wiesz o zeszłej zimie
Kiedy na lędźwi naszyto twe imię.

I po co to poświęcenie?
I po co to zaczernienie?

To miłości mej dowód!

Głupi podałaś mi powód.
Tak się oszpecić? Dlaczego
Skoro zdradziłaś mnie z moim kolegą?

Wstał chłopak z ławki i ruszył przed siebie.
Czarne się chmury zebrały na niebie
I wrony krakały i deszcz zaczął padać
Ale dziewczyna nie skończyła gadać.

Zaczekaj mój miły, moje kochanie!
Nie odchodź ot tak, bo coś mi się stanie.

Idź sobie dziewczyno! Nie chcę cię znać!
Idź, zanim w policzek będę chciał ci dać.

Ależ kochanie, ja cię dalej kocham.
Gdy nie ma cię przy mnie to po nocach szlocham.

I łzy płynęły ci wielkie, płynęły jak kobrze
A mój przyjaciel w nocy robił ci dobrze!

Chłopak był zły i cały roztrzęsiony,
Zachowaniem swej lubej srodze przerażony.
A ona zwyczajnie go nie rozumiała,
Bo dla niej „przygoda” znaczenia nie miała.
I tylko czarny kot bardzo się zdumiał,
Przystanął, popatrzył, jakby go rozumiał.
I przebiegł alejkę przed tą dziwną parą
I mruczał coś cicho swą tajemną gwarą.

Zrobił mi dobrze, to fakt, ale tylko raz
Więc to nie może mieć wpływu na nas.

Joanno, ty mu dałaś! I się nie broniłaś!
I tym samym moją miłość do siebie zabiłaś.
Gdy tylko się dowiedziałem zacząłem rwać włosy
I w głowie dało się słyszeć różne dziwne głosy.
Podszepty ich, choć złośliwe, serio traktowałem
I stąd wobec ciebie tak się zachowałem.

Ale rozważ, kochany, jeszcze raz decyzję
I nie zdawaj się teraz na swe chore wizje.

Z myślami swymi strasznie się gryzę
Bo poczułem teraz umysłową bryzę.

Ale rozważ, kochany, moją miłość do ciebie
I pamiętaj, że nie dbam teraz wcale o siebie.

Zadbałaś tej nocy, której mój przyjaciel
Przyszedł do ciebie i ściągnął ci gacie.
Daj mi czas do jutra a dam ci odpowiedź.
Tymczasem biegnij do domu i kończ tęże spowiedź.

Dziewczyna posłuszna, pobiegła do przodu
A chłopak usłyszał pisk samochodu.
Podbiegł i spojrzał - ona leżała
A krew płynęła z jej pięknego ciała.
On złapał ją szybko i w oszołomieniu
Krzyczał, aż podbiegł jakiś pan Gieniu.
Gieniu lekarzem był urologiem
I nie chciał by dziewczę spotkało się z Bogiem.

Gdy Asia była już w pełni siły
Odwiedził ją z rana jej chłopak miły.

Asiu, wybaczam tobie, kochanie
I na przeszkodzie nic nam nie stanie.
Bądź moją żoną, wyrzućmy śmieci
Z naszego życia, i miejmy dzieci.
Ona mu szybko odpowiedziała
Tym samym rękę swoją oddała.
Wieczorem wino wypili z gazem
I tamtą noc spędzili już razem.

A więc drogi mój Czytelniku
Morałów mogę pisać bez liku.
Ale jeden chcę tutaj sprawić –
Jeśli chcesz dziewczę jakieś zostawić
Nigdy nie patrz w jej twarz zatrwożoną
Inaczej stanie się Twoją żoną.

Tych morałów naprawdę może być kilka, np.: 1. A więc drogi mój Czytelniku Morałów mogę pisać bez liku. Ale jeden chcę tutaj sprawić – Jeśli chcesz dziewczę jakieś zostawić Nigdy nie pytaj o radę brata Inaczej będzie z Tobą dzieciata. Nie wiem skąd ten „brat”, chyba tylko do rymu. 2. A więc drogi mój Czytelniku Morałów mogę pisać bez liku. Ale o co mi tutaj chodzi – Trzeba się szybko rozwodzić. To tak tylko dwa przykłady, żeby spełnić minimalne wymagania dla „kilku”. Pozdro dla Bysika – on wie o co chodzi.

autor

Gęsik

Dodano: 2006-08-14 00:12:43
Ten wiersz przeczytano 1334 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »