na linie
tańczysz na linie zawieszonej między
pęknięciem wrzodu, a karetki wyciem
między dobrocią, a bezsensem ręki
co czule głaszcze, by za gardło chwycić
dostatek nagłych, przykrych zmian
doskwiera
miało być słodko w duecie, jest solo
orkiestra przerwy krótkie robi nieraz
byś zauważył, że odciski bolą
tańczysz na linie i wiesz – nikt nie
stoi
na dole. piasek ma asekurować
z rozbitych wspomnień. gubisz rytm
powoli
do krwi pęcherze rozrywasz na nogach
lecz balansujesz - oklejony plastrem
z epizodycznych, uśmiechniętych myśli.
tamci już spadli, ty za nimi
spadniesz...
a dyspozytor karetki nie wyśle
Komentarze (26)
Smutny lecz zaiste prawdziwy życiowy temat. Odważnie
przedstwiony w dobrze dobranych słowach.
Prawdziwie karkołomny ten opisany przez Ciebie spacer
na linie. Z góry przegrany. Dobrze, że tam w dole
chociaż piach jest a nie jakiś... na ten przykład,
kurcze, beton. :) No i ten złośliwy dyspozytor.
Brrrrrrr
Każdy z nas balansował choc raz na krawędzi,poruszyłaś
temat trudny i smutny,samo życie.
Wiersz swietnie oddaje kruchosć i niedoskonałość
naszego zycia, dobry i poruszający.
Samo życie; wydawałoby się- tak niewiele poezji. Ale
przecież ona jest też w brudzie i krwi: wtedy, gdy
dostrzega- człowieka. I to, że wszystko koło niego się
kręci...
naszego zycia tchnienie, niejednokrotnie zalezne jest
od innych ludzi,ale nie raz "ten "dyspozytor
zamarudzi...
Mocna tematyka. Mocny wiersz. Czytało się go
perfekcyjnie i bez chwili zawieszenia.
jak cienka jest granica między zdrowiem i chorobą,
życiem a śmiercią, szczytem a otchłanią. świetne
metafory.
gdy jesteśmy młodzi, nasze wyobrazenie o życiu
dorosłym jest piękne, póki mamy obok bliskich którzy
chronią nas przed jego ciemnymi stronami... póki ..no
właśnie póki to całe przerośnięte wyobraźnią życie nie
spadnie na nas z siłą, nie przygniecie póki nie chwyci
za szyję...wtedy strasznie boli i zaczynamy rozumieĆ,
dostrzegaĆ wszystko wyraźniej... a mianowicie to że
tak naprawdę jesteśmy zdani w życiu na samych siebie i
że nie jest ono sielanką tylko właśnie takim
balansowaniem na linie...takie refleksje pojawiły się
w moich myślach po przeczytaniu Twojego
wiersza...podoba mi się szalenie zarówno forma,
świetne wymowne przenośnie jak i przekaz
wiersza...jesteś dobrą poetką...zawsze znajdę u ciebie
coś ciekawego w dodatku starannie
dopracowanego...miłego dnia
Samo życie... Na Tak.
Po przeczytaniu Twego wiersza, zrobilo mi sie smutno.
Mysle ze tego sie wlasnie spodziewalas. Bardzo dobry,
moim zdaniem, wiersz.
Wiersz podobny w swojej wymowie do mojego
przedwczorajszego wiersza - linoskoczkowie. Pięknie
napisany, mądre widzenie kruchości życia ludzkiego...
Wiersz porusza swoim klimatem.Przedstawione są w nim
ciemne strony ludzkiej egzystencji.Ciekawe metaafory i
porównania.Forma wiersza dobra.Wiersz skłania do
refleksji.
dobry,prawdziwy i przejmujący wiersz... duży plus dla
Ciebie;)
Świetnie napisany wiersz, szkoda tylko, że z tańca na
linie, jakim jest życie, wyciągnęłaś tylko ciemnie
strony. Ale widać nastrój tego wymagał.