Na luziku
Mam uśpione stadium złośliwca wątroby,
oprócz tego jestem wręcz książkowo zdrowy.
Dystans mam, właściwie to wszystko mi
zwisa,
nawet głupich wierszy nie chce mi się
pisać.
Ten, kto żył z fasonem, niech umiera
dumnie,
nawet gdyby twardo miało być mu w trumnie.
Dębową jesionkę wyściełajcie pierzem -
nim zje mnie robactwo, dłuższy czas
poleżę.
Gdy gdzieś będę potem, nie pragnę luksusu,
byle grali w brydża i słuchali bluesa.
W piekle czy też w niebie, mnie tam dobrze
wszędzie -
i na koniec puenta – cóż, jakoś to
będzie.
Wiersz jest żartem. Uśpienie jest
całkowite, a ze zdrówkiem jako tako.
Komentarze (60)
Właśnie, na luzie, z uśmiechem:) Śmierć, ta cholera,o
nikim, nie zapomni.
Arek miło mi, że się o mnie upomniałeś. Jakoś tak czas
pędzi, wypadłam z rytmu. Pomogłeś mi wrócić tutaj,a
byłam już w jej pazurach. Niemoc, jest straszna.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, obiecuję coś napisać i
będę się pojawiać:):):)
przekaz odbieram w konwencji żartobliwej,
uśmiechnąłeś,
pozdrawiam serdecznie
:)
dużo zdrowia kolego po piórze
No i tak trzymać.Co komu pisane i tak go nie
mini.Pozdrawiam z uśmiechem.
Takie podejście do tematu to mnie się podoba:) Nie
każdego na nie stać... Pozdrawiam serdecznie:)
A ja pod wersami tego luziku czuję lekki dreszcz i
strach.Ten wiersz odbieram jako swojego rodzaju
przekomarzanie się z odbiorą, nasączone ironią oraz
uspokajanie innych i siebie...że jakoś to będzie.
Bardzo trudny temat poruszyłeś tym wierszem. Chory
może i sobie jakoś poradzi...gorzej z rodziną ,która
niekiedy przeżywa to bardziej...i boleśniej. Wiersz
wzbudza wiele emocji. Intrygujący. Pozdrawiam:)
Fajnie z luzikiem, z bluesem w tle... pozdrawiam
ciepło Bordowy:)
Oby luzik szedł na równi ze zdrowiem.
Fakt, luzacki wiersz.
Pozdrawiam
Taki luzik to się lubi :)
Niech dobre zdrowie, humor i wena Cię nie opuszczają
:)
To nie rak wątroby lecz cukrzyca. Każdemu coś dolega.
:)
Bardzo przyjemnie ten wiersz się czyta, poznać rękę
(leniwego zgodnie z treścią wiersza) mistrza słowa.
Pozdrawiam.
P.S. A punktów już nie zbieram. Straciłem ochotę. Do
pisania (jak na razie) też.
PS. w sprawie piekła oczywiście...
Jakoś zawsze będzie, ale czy dobrze to bym taka pewna
nie była...
Pozdrawiam Arku :)
Żartobliwe do życia podejście sprawia, że mniej
bolesne jest zejście... Świetny wiersz, pozdrawiam Cię
serdecznie Arku :)
Trzeba mieć dużo sił aby tak na luziku napisać
wiersz o sprawach, które niejednego by przytoczyly
swoim ciężarem. Wyczuwam tutaj ogromną siłę i coś
jeszcze, marzenie, że gdziekolwiek przyjdzie być po
tym enigmatycznym "potem" to będzie tam to co kochamy,
blues i brydż. W brydża nie umiem grać, ale blues,
jazz i nie tylko... oj tak.
Dzięki za dopisek pod wierszem, i niech tak
zostanie.
Moc serdeczności.
Fajna ironia, można rzec z czarnym humorem, całe
szczęście, że początek nie ma nic wspólnego z Autorem.
No cóż, nadmierne zamartwianie się nie jest zdrowe i
grozi stresem, a on chorobami, lecz sądzę, że jednak
mamy jakiś wpływ na to jak tam będzie po drugiej
stronie, co prawda nikt z nas do końca tego wiedzieć
nie może, jak z tym jest, w moim odczuciu...
Pozdrawiam Arku serdecznie, z podobaniem dla wiersza,
sądzę, że taki luzik jest potrzebny, nawet bardzo, w
dzisiejszych czasach :)