na męża pracującego za granicą
ze szczególną dedykacją wiesiołkowi, który podsunął mi pomysł na kontynuację tematu
Od roku siedzi w Anglii na zmywaku
ukochanej żonie pisze, że robi karierę
a tak poza tym nie daje życia znaku
za przyjaciółkę wziął się... za ścierę
kumplem mu...do mycia naczyń płyn
przydałby się do pomocy jakiś dobry...
dżin
dżin tu : w dwóch znaczeniach
autor
Maciek.J
Dodano: 2015-08-11 10:26:30
Ten wiersz przeczytano 1208 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
W pierwszych moich dniach pobytu w Canadzie farmer
zabrał nas /grupę / ludzi do zbierania małej zielonej
cebulki.Ja wprawiona do pracy pracowałem bez
problemów, ale mój sąsiad, taksówkarz z Gdańska nie
mógł osiem godzin nie mógł osiem godzin jeździć na
kolanach.
-Boże, żeby mnie zobaczyli moi koledzy taksiarze...
moja mękę...
lamentował. Ja ciągnęłam 6 rządków, jego trzy, a on
tylko trzy i nie mógł podołać tej męczącej pracy. Za
granica bywa różnie. Pozdrawiam.