Na moście
sen zamyka zmęczone oczy
wtulam głowę w ciepło poduszki
czuję opiekuńcze ramiona
kołyszące w daleką podróż
dostrzegam przesuwające się obrazy
zamazane twarze nieznajomych
zdarzenia i miejsca błysk flesza
wtem wszystko znika – ciemność
tylko chwilowo - coś otwiera moje oczy
abym patrzył
długi most w oddali pusto
znikąd dobiega bardzo wyraźny głos
biegnij - ale dokąd ? chwila refleksji
słyszę własny oddech
cóż z tego ze przyspieszam
skoro most jakby się oddalał
pot zalewa twarz
blask oczu wskazuje w ciemności
szept duszy wzmacnia nadzieję
świadomość dodaje sił wiary i skrzydeł
dostrzegam koniec stalowej konstrukcji
przyśpieszone uderzenia serca i
zmęczenie
na drugim brzegu postać
pośród kwitnących kwiatów w zieleni
nie odczuwam zmęczenia
słyszę tylko radosny śmiech
jestem
czuję namiętne pocałunki
o smaku dojrzałych malin
ściskam delikatnie twoje dłonie
patrzę w blask ukochanych oczu
oddalone serca połączone
nakarmiona tęsknotą
nagle panującą ciszę rozkoszy
ponownie przerywa tajemniczy głos
wracaj
rozpacz - wszystko zniknęło
dlaczego.? to tylko sen
na policzkach łzy
01.06 – 02.06.2003
annaG - dziękuję poczyniłem zmiany
Komentarze (19)
Ja śnię na jawie. No, może prawie... Pozdrówko
sorry Karolu, ten przegadany, nawet do końca nie
doczytałam, bez oceny, bez, bez.
Sny często się sprawdzają, a jeśli dobre, to można z
optymizmem patrzeć w przyszłość :)
Pięknie, nie raz mamy takie sny, że żałujemy, że się
budzimy, że to tylko sen... tak wiele w tym tęsknoty w
dążeniu do tego, by kochać i być kochanym, znam to aż
za dobrze... dziękuję Karolu za ciepły komentarz i tak
też cieplutko Cię pozdrawiam :)))