na niebie... bez granic
śmigłe jeżyki kojarzą mi się raczej ze
strzałą
kursorem na przestworzu
kolce mam ja
jeżyny
oraz moja róża
cały wysiłek wkładam w przeciąganie
granic
z obawy aby nie przekroczyć
ciężkie cholery jak brona
albo pług rozgarniający konstellacje
na asteroidzie
tymczasem
bezpiecznie skryty za strofami
w ażurowym
przecież pancernym
własnym
dopóki pędząc nie zagarnie
kometarnym warkoczem
nie dogoni przecinków kreślących
inkantacje wiosenne
a tu zapach
zaklęcia wspólnego dotyku
i wnętrze jej
wiersza
Komentarze (1)
Przepięknie, twa wyobraźnia jest bez granic.