na potem
jutro usunę ślady twojej obecności
zmienię pościel
i wywietrzę pokój
by żaden dowód
nie skazał nas na potępienie
uśmiechnę się na powitanie
przygotuję mu obiad
założę nową bieliznę
przeciągnę się z rozkoszą
i będę kusić spojrzeniem
usypiając czujność
usiądziemy przy stole
włączymy telewizor
porozmawiamy o życiu
wspomnimy pierwsze spotkanie
zachwycę się nowym ciuszkiem
w myślach będę
znaczyć ustami
każdy zakręt twojego ciała
rękami nie pozwolę
uciec żadnej twojej zmarszczce
przygniecie się z rozkoszy
ciężar mojego wiarołomstwa
wieczorem położę się
po jego stronie łóżka
skopię we śnie prześcieradło
i obudzę się w strachu
że marzniesz
skasuję trzy smsy
przeczytane w pośpiechu w toalecie
i uspokoję cię zapewnieniem
że tęsknię
nie martw się
przecież wiesz
że
pozwolę ci być
na potem
Komentarze (1)
zatrważający obraz zdrady... to tak boli... wszystkich