NA PUSTYNI SIEBIE...
gdy przestaje mi się chcieć kochać jednego oblicza serce...zaczynam się wtapiać w gorące dłonie innego...
...i wygraj z wiatrem i ze łzami, gdy ci
odbierają siły do walki...
nigdy nie będziesz czyjaś, bo jesteś zbyt
wolna,
by cię zamykać w ramach jak obrazy...
tak naturalna, tak piękna, tak zmienna,
i taka swoja, namiętna i wdzięczna...
tak pięknie się różnisz od
pozostałych...
czy on poczeka z tęsknota do jutra, gdy się
spotkamy...
i gdy wycałujesz moje podniecone
piersi...
przestaje mi się chcieć czekać na Jego
piękne dłonie...
jak na pustyni, wyschnięty piasek
gonię...
bez jednej łzy i bez kropli wody...
czy ktos mi zabroni...?
Komentarze (4)
ten wiersz kojarzy mi się z poszukiwaniem kamienia
filozoficznego tyle, że w miłości....mam wrażenie , że
czasem szukamy czegoś co zamieni nasze szare romanse w
szlachetny wykwit fantazji, lecz czego boimy się
dotknąć...bo znów może okazać się tylko tym samym co
już znaliśmy wcześniej
Umieć dotknąć...Tak,żeby dotyk mówił więcej niż
słowa...Po prostu na chwilę zwariować:)Każdy tego
potrzebuje:)
i co tu napisać jak to jest takie wymowne...?
pozdrowienia zostawiam i uśmiech gorący :)
Nie zdajecie sobie sprawy
ze mozna zwariowac
dotykajac koniuszkami palcow
ciala jego i prawie czujesz
ze jest tak blisko
lecz imie inne od tego
z marzen rozszalalych.
Bardzo mocno Cie tule, klade przy Twoich
wlosach slonecznika , snuj spokojnie...