na ramię...!
siadł na ramieniu pewien motyl.
ciut od niechcenia - do roboty
niczego nie miał w owym czasie,
zatem to ramię muska, głaszcze…
siadł na ramieniu? - myśli dziewczę
- zatem jak wiosna jestem jeszcze,
skoro nie sfrunął z tej dzianiny
i skrzydełkami cuda czyni.
musnął jej szyję, potem ucho
aż na wierzch wyszły oczy muchom,
które dostrzegły na ramieniu
powód do (no?!) - do zazdroszczenia!
bzyknęły forte, że to skandal,
że motyl na ramieniu - wariat!
że winna kiecki nosicielka
i że go więzi (jak?!) na szelkach!
że wiedźma, zołza i zaraza,
i że to ramię grzech wyraża.
a motyl - w końcu jest bez winy,
niczym epolet sukienczyny.
przez ramię nie zapyli kwiatków -
a zatem panny: achtung! achtung!
szal na ramiona kładźcie bury,
by nie nadleciał motyl z góry,
no i nie miział, głaskał, muskał…
(tego nie może zdzierżyć muszka),
więc na to ramię focha strzela.
no ładne kwiatki! jak (...) !
Komentarze (53)
Dzieki WJTER :)
fajny,naprawdę fajny
To ja dziekuje, Sandro :)
Super, taki śmieszny, cieplutki i pełny
flircików...piszesz świetnie, lubię do Ciebie
zaglądać...pozdrawiam serdecznie i dziękuję za
odwiedziny.
Pozdrawiam, Bronislawo :)
Bardzo fajnie, figlarnie. Pozdrawiam Elu.
:))) Dzieki, WN :)
Lekko, frywolnie, słowem zacnie, Elu:)))
Dziekuje, bajtYnka :)
ale fajny wiersz! :)
:) Dziekuje Wam Wszystkim za czytania i komentarze
:)))
Dobrej nocki :)
:):):) Świetne, bardzo sie podoba:)
no przecież zawsze winna baba, bo ona na motyla nie
siada :))))
Elu, na to może taka rada; niech sobie muszka na
leśnym kopczyku siędzie, tam ramion żuczków najwięcej
posiędzie.
Pozdrawiam Cię, wciąż dochodząc, skąd się u Ciebie
bierze, że tak potrafisz.
Bardzo figlarnie.
Pozdrawiam Elu.