Na ratunek
Usnąłem spokojnie
Nie myśląc o niczym
Chociaż w świadomości czuwałem
Noc czysta
Bez burz
Pioruny nie dawały sygnału
Rodzina w sennym świecie
Wiedzą że gdy syrena zawyję zostawię ich
Myślami przy akcji ale sercem z nimi
Tak spokojna noc bywa najgorsza
Ja śpię
Nagle alarm
Potężny głos syreny wybudził mnie ze snu
Spojżałem w okno
Łuna za górą oświetlała niebo
Wybiegłem z domu
Nogi pełne sił gnają ku remizie
Na miejscu koledzy gotowi do drogi
Sygnały budzą ludzi
Oni patrzą jak jedziemy
Na miejscu szybkie tempo
Adreanalina i stres
To życie, tak cenne i tego warte jest
Dom palący
A tam rodzina
Małe dziecko płacze
Poparzone ręcę
Twarz cała w popiole
Tam zostali jego bliscy
Tam w ogniu
A dziecko samo
Wchodzę w ten dym
Szukam rodziny
Widzę dwa ciała
Oddychają?
Tak!
Koledzy je wynoszą
Akcja ratunkowa
A dziecko płacze
Przytulam je i uspokajam
Rodzice żyją
Czuć ich oddech
Pożar ugaszony
Ludzkie życie uratowane
A sumienie spełnione
Bo kolejna akcja zakończyła się sukcesem
Komentarze (1)
Bardzo smutne, ale szczęśliwy finał. Pozdrawiam