Na rozkazy
Wstać ci zabronię
Więc Ty nie wstaniesz
Lecz ja nie spojrzę w twą stronę
Choć tyle z siebie dajesz
Zamilknąć ci każę
Więc siedzisz cicho
Ja w spokoju sobie marzę
Niech to wszystko licho…
Czasem mówisz bym stanęła
A ja nadal naprzód gonię
Żebym okiem raz mrugnęła
Lecz ja łzy już nie uronię
Nie że widzieć nie chcę ciebie
I cię nie ma w mych marzeniach
Bo to właśnie ty w mym niebie
Wszystkie chmury wciąż zabierasz
żebyś nigdy nie zniknął za widnokręgiem....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.