Na rozstaju
Na rozstaju
Klęczę przed tobą na kolanach
strapionych
wysłużonych latami przebytymi
a ty patrzysz na mnie z wysokości
stamtąd wszystko dostrzegasz.
Stoisz samotna na los się nie skarżąc
co dzień świeże kwiaty ktoś tobie
przynosi
ja w podzięce za twoją uwagę
dwanaście purpurowych róż u stóp tobie
kładę.
Nie po to by się tobie przypodobać
czy żądać za to coś niemożliwego
ja tylko z wdzięczności że tu stoisz
i czuwasz nad nami szukających drogi.
Łódź 23.02.2015 Mirosław Leszek Pęciak
Komentarze (4)
piękny wyrazisty wiersz...pozdrawiam.
Ładnie wyraziłeś wiarę. Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
ładne. pozdrawiam
Pięknie- kolana strapione, wiek swoje robi, znam
problem. Pozdrawiam.