NA SPOTKANIE.
Szedł z nadzieją
ośnieżoną alejką
poskręcana rzeka
niosła czarną wodę.
Tu latem…
Sylwetki kobiet
zimą takie podobne
zaglądał w twarze
aby w końcu odejść
oszroniały.
Teraz się przeziębi
biegnąc na spotkanie
z emocji zapomniał
szalika.
autor
zdzisław
Dodano: 2010-12-10 15:49:24
Ten wiersz przeczytano 535 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Trafił do mnie...i klimat taki romantyczny,
rzeczywiście:))
Nie głosuję,bo nie lubię takich Twoich pseudo wierszy.
Dlaczego obniżasz poziom lotu?
troska i opieka nad ukochana osoba....to znacznie
więcej jak ten przysłowiowy szalik...
Doskonale pokazujesz do czego zdolny jest zakochany
człowiek. Co tam szalik, jak serce gorące i myśli
gdzie indziej. Pozdrawiam:)
Tak, nawet na najbardziej romantyczne spotkanie trzeba
uzbroic się w szalik...i cierpliwośc. Kobiety lubią
się spóźniać. A może uczucie zamarzło? lub przepadło
...w czarnej wodzie?
Zostało wspomnienie,
choć oszronione
żyje nadzieją.
Szukamy tego, co gdzieś w głębi nas zapisało się
obrazem, wspomnieniem... czasem jest to smak, zapach
lub dźwięk...to takie uczucie za którym tęsknimy.
Życie jest rzeką, ma różne barwy, najsmutniejszą jest
czerń. Poszukiwanie drugiej połowy duszy, to jak
szukanie zimą lata... dlatego dusza tak często
choruje...;-))) pozdrawiam liści szelestem ;-))) vel
atma
co za poświęcenie dla kochanej kobiety(;oby
przyszła...bardzo klimatyczny wiersz