na stosunki w filharmonii XXV
wiesiołkowi za inspirację oraz z nadzieją,że nasze polemiki będą odtąd konsonansem
XXV
wtedy zrobił się kocioł wielki
polifonia bez głosu,ładu i bez nut
wtem odezwał się bęben wśród
bębenków średnich,gdzie werbelki
zapraszały na ucztę wszystkie talerze
i pałeczki bo chińskie było na wieczerzę
w tej samej chwili zagrała cała perkusja
i tak skończyła się koncertowa dyskusja
Komentarze (4)
Ja, jak Jacek Z. i T.G.
Nadal postrzegam, że Twoja dziewczyna z pasją głosuje
na Ciebie. Tylko czemu nie komentuje? Niech da głos.
Mądry - co najmniej - tak jak Twój!
:)
Pozdrawiam Maćku
Troszkę przyjemniejszej
muzyki życzę.
Pozdrawiam.
No to kocioł! Na niestrawności brzuszno - uszne
najlepszy - tron. I stopery:)
Pozdrawiam!