Na straganie
wariacja na temat Brzechwy
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
- Pan już miesiąc tutaj leży,
A wciąż zdrowy, a wciąż świeży,
Inny z trudem tydzień może...
Cóż pan robisz kalafiorze,
Że wyglądasz pan tak ślicznie?
- Bo ja jestem genetycznie
Ulepszony, ale dzieci,
Jak mnie zjedzą – będą świecić.
Lecz i pani kalarepko
Też wyglądasz zdrowo, krzepko,
Można się zakochać zaraz.
- Trzymać klasę wciąż się staram,
Choć nie więdnę, (mam nadzieję),
To od środka wciąż drewnieję.
- Że drewnieje pani – mniejsza,
Ale pani jest tutejsza,
Pośród warzyw wciąż bryluje...
A ja tu się obco czuję,
Wiszę sam przez całą wiosnę
- Odpowiedział chiński czosnek.
- Ja też tęsknię – rzekł pomidor -
Za Hiszpanią, za corridą,
Lecz poznałem tu fasolę,
Którą od pań innych wolę.
Gdy ją widzisz, to już czujesz,
Że z niej coś aż promieniuje,
Ona życie mi umila.
- Ja jestem spod Czarnobyla
U nas wszystkie płody ziemne
Takie miłe i promienne...
- A to feler!
- Westchnął seler.
Komentarze (31)
no po prostu uroczo, tak zdrowo i krzepko ;-)
świetny!!! gratuluję
Zazdroszczę. Wyobraźnia Ci działa na całego.
Tylko chwalić i dużego plusa przywalić.
Piękny wiersz. Pozdrawiam. Miłego dnia :)
Witaj.
Fantastyczny wiersz.
Pozdrawiam.:)
Witaj.
Fantastyczny wiersz.
Pozdrawiam.:)
Gorzka prawda w super wierszu :)
Miłego dnia Michał :*)
Gdyby to tylko nie była prawda, to śmiał bym się do
rozpuku... pozdrawiam
Nie kupujcie z zagranicy,
uprawiają to czetnicy.
Nasze Polskie super, gut,
warzywniaki jak ten miód!
Pozdrawiam Michale a trawestacja Brzechwy - przednia!
Doskonały wiersz i nie mniejsze poczucie humoru.
Pozdrawiam.
hahahaha Wspaniałe!!!
i ja westchnęłam za selerem
Pozdrawiam:)))
Tylko westchnąć za selerem...niby zdrowe są
warzywa...chemia jednak robi "dziwa",
my to jemy...smaczne przecież i za cheilę chorujemy,
bardzo na tak z plusikiem jesteśmy
.gdy potrzeba wielka
co tu mówić...super+:) pozdrawiam
Ale fajnie:-)
Dobranoc:-)
Na wesoło ukazana tablica Mendelejew-a, którą nas
faszerują, pozdrawiam :)