Na uczuć ugorze...
Z
dnia na dzień wysycha
źródło nasycenia
jak
widać za mało
było
w nas pragnienia
na
brzegu już więdnie
drzewo pożądania
po
cóż żyć by miało
gdy
brakło kochania
rozpada się skała
sklejona z czułości
zwietrzało spoiwo
zrodzone z miłości
na
uczuć ugorze
dwa
krzewy wyrosły
jeden
zwany wybaczeniem
drugi
kłamstwa ostem…
Nie czytam, nie głosuję, nie komentuję...walczę z chorobą , ze sobą , z własną słabością i bezsilnością....Wybaczcie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.