Na uspokojenie
Wziąłem dziś na uspokojenie,
Leki dające te gwarancje.
Że ograniczą nerwów drżenie,
Oraz mych kończyn palpitacje.
Jak słyszę głosy mądrych ludzi,
Którzy tak ponoć zwą swe grono.
To jakaś złość się we mnie budzi,
Gorszego zła nie znaleziono .
Chętnie bym wziął tą durną nację,
Opuścił spodnie, i zlał dupę.
By zrozumieli, kto ma rację,
A kto w tym sporze zwykły głupek.
Lecz chyba darmo toczę ślinę,
Oni zgubili już róg chama.
Widzą u innych wielką winę,
Mimo iż sami tworzą dramat.
Oszołomieni dziwnym zielem,
Wciąż powtarzają chore zdania.
Lecz z tego nie wynika wiele,
Bo kłamstwo prawdę im przesłania.
Wziąłem dziś na uspokojenie,
Leki i niechaj tak zostanie.
Ja ograniczę nerwów drżenie,
Reszta zadźwięczy jak przesłanie.
Komentarze (10)
powinnam wymienić z Tobą nazwy leków a wcale nie
słucham a tym bardziej nie oglądam polityków:)
Dobry wiersz .
Pozdrawiam:)))
Ładny wiersz, pozdrawiam cieplutko
Chyba masz na myśli media :)
Świetny wiersz:) Pozdrawiam.
a spróbowałeś wyłączyć TV-tam też czasami na obradach
to samo-człowiek głupieje przebywając cały czas w tym
samym otoczeniu-parlamentarzystów-w przeciwieństwie do
obecności kochającej żony!
Ładnie napisane,pozdrawiam
Ładnie napisane,pozdrawiam
Masz rację. Róg to nie wesołe wesele, a im bliżej
dziadów (a może nam? ).
Podobasię
Miłego...
Przeczytałam ze trzy razy i się uspokoiłam
:)..refleksyjność wiersza pobudza do myślenia, a tak
na marginesie, bo mogę sie myslić, w ostatniej zwrotce
po lekach przecinek przed "i" ma zostać?.. pozdrawiam
niedzielnie