Na wielkiej bani
Jestem psze… pani,
Na wielkiej bani.
Nie bym się chwalił,
Czy nawet żalił.
Dużo spożyłem,
poziom zniżyłem,
tym zakończyłem,
me życie zgniłe.
Jestem psze…pani,
Na wielkiej bani.
Panią to brzydzi,
Tak mi się widzi.
Piję za swoje,
zdrowie też moje,
ciągnę, więc boje,
te ze spokojem.
Jestem psze…pani,
Na wielkiej bani.
Tak też już będzie
Zawsze, i wszędzie.
Komentarze (2)
znałam takich na permanentnej bani i już ich nie ma a
mieli marzenia, plany wszystko im powódź zalała,
szkoda ludzi , temat bardzo dobry i wiersz też,
pozdrawiam
Za często na bani,
to życie schrzanisz!
Pozdrawiam.