Nad czarnym stawem
Nad czarnym stawem noc kleistą smołą
wylewa się z przeogromnej kadzi
nad czarnym stawem
mysli bolą
Słonce już zaszło
niebo zapomniało
jak dzień się świeci
jak słonce się żarzy
i nawet dotyku
Twej szlachetnej dłoni
już nie pamiętam o boski mój Bogu
i śladu Twego nie ma już na progu
Nad czarnym stawem wylewnym po brzegi
noc sie przelewa
z przeogromnej kadzi
tak cicho i usypiająco...
autor
Korczak Krzysztof
Dodano: 2006-06-13 19:11:06
Ten wiersz przeczytano 577 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.