Nad grobem
Łzy z uśmiechami życiem mieszają,
raz smutek, raz radość człowiekiem
władają.
Gdy stoi nad grobem świętując narodziny,
raz jeden w roku rozliczając swe winy!
Wobec innych, o dziwo, nie siebie
na pierwszym bowiem miejscu są Ci w
niebie.
Gorzkie wspomnienie czasem łzę wydusi,
obietnicę poprawy, że szatan już nie
skusi
i chęć ciągłego trwania w tym
postanowieniu,
jak w przez Boga zesłanym, świętym
omamieniu.
Modląc się, pozostając w milczeniu
silnie tkwiąc w odrodzonej wiary
płomieniu.
Spuszczając głowę, zniechęcamy innych,
liczymy tylko ilu po Sądzie będzie winnych,
Ilu przed Bogiem stanie z podniesioną głową
?
Ilu zapłacze z bolesną w sobie trwogą?
Na nic zapewne te wyliczenia,
nic przecież nie zabije wielkiego
przerażenia.
W dzień Wszystkich Świętych oddawajmy
hołd,
oplećmy zmarłych należną chwałą,
a przy tym wróćmy w przeszłość po piękne
wspomnienie,
Bóg bowiem tylko wie, czy to nie już
ostatnie westchnienie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.