Nad przepaścią życia...
Spotkałam Anioła, o pięknych oczach...
Musnął mnie wzrokiem, oczarował
słowem...
Skrzydłami delikatnie przeciągnął po
marzeniach mych...
Powiedział że życie bajką może być...
Poprosił daj dłoń i chodź...
Bałam się pójść, kładką która nad
przepaścią życia jest...
Uśmiechnął się że ja taka mało
odważna...
Wziął mnie w ramiona i pofrunęliśmy...
Poczułam ogromną radość w sercu mym...
Widziałam inne życie...szczęście
zaznałam...
Nie sądziłam że mogę jeszcze coś takiego
przeżyć...
Wtulona w jego pióra, usnęłam
szczęśliwa...
Kiedy przyszedł czas powrotu, zauważyłam w
jego oczach łzy...
Prosiłam nie płacz ja zawsze twoja...a tyś
na wieki mój...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.