Nad smutku strumieniem niosą...
Zasłony nocy na wietrze falują,
Ci ludzie młodzi na piasku rysują,
Szukają chyba tak odpowiedzi...
I widać po twarzach, że los nie był
miły,
Niektórzy zmęczeni, brakuje siły,
A więc los dobry ich nie odwiedził...
A świat spogląda swym sennym wzrokiem,
Po chwili patrzenia ustawia się bokiem,
Ma ciekawsze jak widać do roboty
rzeczy...
Nagle jeden z młodych z pytaniem się
wyrywa,
" Czy nasz los po prostu cierpieniem się
nazywa?"
Nikt nie potrafił mu wtedy zaprzeczyć...
Księżyc rozbłysł im nad głowami,
Więc w blasku nocy się bili z myślami,
Jeden chłopiec z płaczem wstał z
ziemi...
Księżyc oświetlał właśnie głowę jego,
Jakby chciał pokazać, że on wierzy w
niego,
A los jednak...go nie docenił...
Poderwali się wszyscy, w rzędzie
stanęli,
Rozumieli się bez słów, śpiewać
zaczęli...
Nad strumieniem smutku niosły się słowa
:
" Życie nie dla nas, co najwyżej męka,
Nie mamy zamiaru przed losem tu klękać,
Nie poddamy się do końca, walczyć
będziemy,
I podobno " gorsi " - tak właśnie się
zwiemy...
Choć ciężko nam podnieść głowę do góry,
Mamy broń, której nie zawahamy się
użyć,
Mamy serca własne, które nas niosą,
Będziemy gnać do końca obolałą życia
szosą,
I wiemy na pewno, choć świat
bezlitosny,
Zawsze domeną będzie śpiew doniosły... "
Ale piosenki to była połowa :
" A może kiedyś los spojrzeć raczy,
Za nasze siły nas wreszcie odznaczy,
Czy nie zasłużyliśmy na ciepła
odrobinę,
Dlaczego smutku przełykamy ślinę ,
Dlaczego wszystko wokół nas się wali,
Nigdy nie staliśmy na wznoszącej fali,
Czekamy na cud, wierzymy głęboko,
Koleja życia jest drogą szeroką,
Jest jednak krucha, spadliśmy ze
strony,
Która jest lepsza, każdy skarcony... "
Komentarze (1)
podnieść głowę zawsze trzeba i cierpienia złapać w
garść niech się nie rozchodzą po człowieku i wiara w
cud a dylemat która lepsza strona czas obnaży w walce
Wiersz bardzo piękny przekrój przez życie i
stopniowanie wzlotu Wiersz majstersztyk w pięknym
słowie i sensie Na tak!