NADSZEDŁ TWÓJ KONIEC UWODZICIELU
Jak się dziś spało uwodzicielu?
Zapewne śniłeś
o dziewczynach wielu.
Te najpiękniejsze
rozbierałeś wzrokiem,
i uwodziłeś tanecznym krokiem.
Jak ci dzień minął
podrywaczu cienki?
Pewnie znów rwałeś
naiwne panienki!
I prosząc i kusząc
wabiłeś do bramy:
"Rybko, wejdź do mnie,
tam bliżej się poznamy".
Powiedz mi słodziutki,
co się z tobą stało?
Od kiedy zauważasz
jedynie piękne ciało?
Od kiedy środek
dla ciebie się nie liczy?
Ile w ciągu tygodnia
miałeś już zdobyczy?
Dziś stajemy
wszystkie przed tobą.
Te porzucone, które oszukałeś.
I lepiej chłopcze
uciekaj, póki czas.
Za chwilę się przekonasz,
że z nami nie wygrałeś!
I po co ci to było
kolego śliczniutki?
Zostałeś sam w wodzie,
bez ubrań, golutki.
Machasz rączkami
i wołasz "Pomocy".
Posiedzisz sobie tam do pólnocy.
I na koniec miśku,
moja rada szczera.
Z nami, kobietami
nigdy nie zadzieraj!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.