Nadzieja...
dziękuję elka123 za dobre słowo...
przez codzienny ból
rozklekotany czas
co raz zwalnia to znów przyśpiesza
niech spłynie na mnie jeszcze miłość
przez zapory z nerwowych gestów
lękliwych spojrzeń kawałków wierszy
niech stanę się jeszcze czyjąś miłością
nie musi być wielka burzliwa namiętna
może być maleńka płochliwa ostatnia
niech słodzi oszczędnie z rozmysłem
niech kołysze koi i lekko się uśmiecha
przez skorupę pamięci rozmazane obrazy
jakieś słowa
niech spłynie na mnie miłość zanim
przepadnę
Komentarze (3)
trzymam oczy zeby z wrazenia nie wyskoczyly. jak
modlitwa o milosc, ktora tak rozumiem, bede sobie
powtarzac do snu:)
nieeeezwykly wiersz. ale taki byl poprzedni I taki
bedzie nastepny:)
przeczytałam wszystkie wiersze i każdy na mnie zrobił
wrażenie ...piękna liryka
Ladnie piszesz, z dorosloscia w oku, az sie dziwie ze
nie ma komentarzy!! czekam na wiecej!