Z nadzieją na spotkanie
ten tekst pisałam na prośbę mojej znajomej...trudno wyrazić uczucia innej osoby, nie wiem,czy choć w pewnym stopniu mi się udało...
Ty byłeś dla mnie darem od Boga,
za który co dzień dziękowałam,
i powierzałam Jego opiece,
bo ponad wszystko cię kochałam.
Cieszyłam się z każdego sukcesu,
a każde najmniejsze potknięcie
o głaz na drodze twojego życia
raniło wciąż moje serce.
Ileż różańców przemodlonych
w twojej intencji Kochanie...
Ufałam, że z pomocą Bożą
nic ci się złego nie stanie.
A jednak stało się to najgorsze,
Bóg widać zechciał inaczej -
na samą myśl o tym zdarzeniu
moje matczyne serce płacze.
I choć powtarzam :”Bądź wola Twoja",
to pytam ciągle: dlaczego
dałeś mi Panie i odebrałeś?
Tak tęskno mi już do niego...
Jedynie Matka Chrystusowa,
stojąca pod krzyżem Syna,
może zrozumieć moją udrękę
i boleść duszy powstrzymać.
Więc znów różańce zroszone łzami,
lecz teraz za twoją duszę.
Z rozpaczy trudno mi się podźwignąć.
Tak... wiem, że przecież muszę...
Błagam więc o dar wielkiej wiary -
o wieczne spoczywanie
dla ciebie synku...oczekując
z nadzieją na spotkanie.
Komentarze (35)
Bardzo poruszający wiersz
Profesjonalnie napisany tekst, myślę, że się udało.
Pozdrawiam :)
Trudno opisać słowami taki ból...
nie raz tak sobie mysle dałeś Boze cud poczecia i
potem mi to odebrałeś widać też tam w niebie
potrzubują takich malutkich Aniołkow
lecz serce płacze i straszny żal
pozdrawiam Ciebie i sciskam Twoją znajomą :)
"I choć powtarzam :”Bądź wola Twoja",
to pytam ciągle: dlaczego
dałeś mi Panie i odebrałeś?" - żal ściska gardło. Brak
słów, pomilczę. Serdecznie pozdrawiam Ciebie i
Znajomą.