nagim głosem - krzyczę prawdę..
w monotonii głupiego życia
mój mąż
o ciasnej głowie
nie przypuszcza
że jest lepszy On.
Młodszy.
przywraca do życia
niecałowane
schnące usta.
Rodząc w nich
swą męskość.
I stał się bogiem moich myśli.
nieskazitelnie piękna
krzyczę do męża
prawdę..
nagim głosem..
widzisz moje plecy.. ..po prostu idź..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.