naiwnie...
wkroczył do jej życia
wyważył drzwi, wyrzucił klucz
obdarł z poczucia bezpieczeństwa
pozbawił złudzeń
odebrał jedyne schronienie...
a ona kochała, pragnęła, tęskniła...
był tylko jej
on jeden jedyny
bezwstydnie kradnący wszystko co
posiadała...
autor
ig.L
Dodano: 2008-08-24 16:57:08
Ten wiersz przeczytano 473 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Naiwna miłość jest dokładnie taka, jak piszesz....
Odarta ze wszystkiego. Mądra miniaturka.
ładny....tajemniczi a zarazem ciekawy!smutny..o
trudnej miłości!
Pierwsze 5 wersów wiersza doskonale sobie wyobrażam i
odbieram jako pewną przenośnię. Pozostałe zaś jakoś
nie bardzo. Ale po mimo tego to wspaniała całość.
Pozdrawiam.
Bardzo ładny wiersz... No cóż miłości towarzyszą różne
stany, nie zawsze jest kolorowo... Pozdrawiam:)
miłość bywa okrutna...tak jak jej czyny...świetnty
wiersz...=) troche smutny.