Nałóg
Siedzi na ławce człowiek kruchy,
wyciąga wino zza pazuchy.
Myślisz, że utonął w butelce kłopoty?
Cóż za naiwne głupoty.
Nie zniknął na zawsze,
najwyżej na krótko,
zaraz do Ciebie powrócą szybciutko.
Natychmiast weź się za siebie człowieczku,
pozwól po burzy wyjść słoneczku.
Nie daj się złapać w szpony nałogu,
nie przekraczaj tego piekielnego progu.
Znajdzie się wyjście z każdego pokoju,
nawet z tego pijańskiego gnoju...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.