Namaluję dziś deszcz
Choremu Przyjacielowi poświecam
* * *
Namaluję dziś deszcz na okiennych
sztalugach.
Małą senną uliczkę, dziwnie pustą bez
kroków...
Albo może jezioro, zawstydzone
szarugą...
Kilka trzcin zapomnianych
Jedna mokra przez drugą....
Tylko, jak mam malować ciche werble na
dachu-
smutny zapach szarości, taki inny niż
latem?
Jak uchwycić te krople podkreślone
granatem
Co się rodzą jak gwiazdy
i spadają jak gwiazdy?
Czy potrafię na płótnie pomazanym
wilgocią
Ptaki zamknąć wśród liści, by się deszczu
nie bały?
Jak mam fale przekonać, by w kałuży
zostały
zanim wiatr je pościera
albo słońce wypali?
* *
Dłonią mokrą od deszczu
Biorę pędzle powoli
Pierwsze krople
już spadły...
Wyrzeźbiłem je z soli.
Komentarze (1)
mmmmmmmmmmmmmmmm..............
piękny...........................................