Namiętna pieczeć cz. 3 ost.
...i to już koniec...nie namiętności;)
(...)
Patrzysz chwilkę w moje oczy...
I chcesz mi coś powiedzieć....
Lecz słowa Twoje gdzieś nikną...
Wraz z oddechem wzlatują...
Jesteś tak delikatny...
Moje nogi tak silnie Twe biodra
obejmują...
Usta mówić nie mogą....
Dłonie w pięść zaciśnięte...
Czujesz teraz Kochanie jak jest dobrze i
pięknie?
Jesteś we mnie, głęboko...
Z każdym ruchem wciąż głębiej...
Już nie mogę wytrzymać...
Jęki same wzlatują...
Usta po raz ostatni Twoje usta całują...
Nasze ciała zespolone w tak namiętnym
uścisku...
A oddechy tak szybkie, wydające się
świstem...
Właśnie teraz... ten płomień
Zaraz pochłonie nas...
Jeszcze chwilkę Kochanie i nastanie ten
czas...
Chce Ci teraz powiedzieć
Że tak bardzo Cię Kocham...
Lecz me usta nie mówią...
Teraz mówi już ciało...
Nogi silniej Cię tulą
Pot skleja nas wspólnie...
Twoje silne ramiona... tak napięte
niezmiernie...
Jeden ust pocałunek....
Jeden wydany jęk...
I już rozkosz tą czuję!!!
I już dobrze tak jest!!!!
Jeszcze ostatkiem sił
Podnieceniem...
Czułością...
Doprowadzasz mnie tam
Gdzie jest wszystko radością...
I bezsilnie opadasz...
Na me ciało bezwładne...
I oboje w spełnieniu
Z zapomnieniem po trochę...
Tak leżymy w objęciach...
Z uśmiechami na twarzach..
I z radością w sercu...
Juz spokojni, szczęśliwi...
Tak normalni jak inni...
Lecz znów czekamy tej chwili...
Kiedy płomień zacznie nas pochłaniać...
A my pozwolimy mu na to...
I nie dopuścimy by kiedykolwiek zgasł...
...ale tego big wiersza tak:D
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.