Namiętność nic więcej nie chcę
I świat mój się zmienia i też me
pragnienia,
Gdzieś w tej majwiększej miłości skąpana,
Cierpiałam, szalałam i ciut zwariowałam,
Namiętność wielka co gdzięś mnie strąciła,
W tą mą tęsknotę już odpuściła,
I ciut cyniczne tony, dzisiaj zaśpiewam,
Ze to co jest, trudno nazwać miłością,
Raczej słabością i namiętnością,
To jak wiosenny powiew wietrzyku,
Gorące słońce czasem w dotyku,
Budzi mnie rankiem jakby zdziwione,
Że to co było jest już zgubione,
Nowe odkrywa swoje oblicze,
I chce namiętności,
lecz serca nie liczę,
Bo raz zranione się nie otworzy,
Tak bezwarunkowo i tylko co może,
To jest sympatia i pożądanie,
Bez planów, przyszłości i oczekiwania.
I tak jest super i tak jest lekko,
I sprawdzić tylko co się przywlekło,
Spoglądam na Niego i myślę
Że jest tym o czym myślę,
Może cynicznie….
Komentarze (5)
Sklaniasz czytelnika do refleksji nad istotą miłości i
jej potrzebami.
Pozdrawiam
Marek
miłość namiętność... a serce? --- bije raz szybko raz
wolniej
nie chodzi o co partner czuję - tu jest roprawa swoich
emocji co mogę a czego nie
rzeczywiście to trochę cyniczne, bo nie obchodzi
peelkę co partner czuje.
Chyba nie, nie cyniczne.
Kto raz został zraniony ma obawy.