Nasz początek..
dla K.
To była niedziele, dość późna godzina,
wsiadam w autobus i historia się
zaczyna.
Siadam jak zawsze-obok Ciebie,
i już jestem w innym świecie!
...
Ty skupiony kierowałeś,
ale o uśmiechu nie zapomniałeś.
Rozmawialiśmy...
o czym? nie pamiętam już dziś..
Na końcowy dojechaliśmy,
i w autobusie sami zostaliśmy.
Ty dotknąłeś ręki mej,
a ja obrączki Twej.
Pocałowałeś usta me,
nawet nie broniłam się.
Wtedy spełniło się to o czym myślałam
skrycie,
ale jednocześnie ból skradł się w moje
życie..
bo Ty masz rodzinę,
a ja marzenia naiwne.
Mimo wszystko pragnę więcej jeszcze,
na Twój widok czuję 'dreszcze'...
J.
Komentarze (4)
Moze poczatek szczescia
Mowisz,ze wasz poczatek.To znaczy byl ciag dalszy.Moze
nawet dla Ciebie wyrzucila swa obraczke.?
taka nierealna milosc-ale tak goraca i szczera.piekny
przekaz
No w końcu zawsze musi być jakiś początek. Warsztatu
nie oceniam dla mnie ważny jest przekaz, a widzę tutaj
miłość. Pozdrawiam i życzę jej jak najwięcej:)