Nasza przyjażn to gra...
Wystarczył zbitek niepozornych zdań
szeptanych z Twych ust
aluzje do przeszłości nie wpływającej na
mój obecny stan ducha
W ciągu kilku chwil rozbiłeś moje
wyobrażenia o Naszej Przyjażni
...
Jej tak naprawdę nigdy nie było
...
Bronię Cię choć sama nie wierzę w swoje
słowa
Ukrywam swój ból pod pewnością swych
sądów
Wplątałes miedzy Nas Mojego Anioła
On na to nie zasłużył
...
Użyczył mi swych skrzydeł i delikatnie
każdego poranka muskał piórami me
policzki
Ty chciałeś bym na te skrzydła wylała
czarną farbę zdrady
...
nie potrafię udawać że nie jesteś
bezczelny
nie potrafię też odejść od Ciebie
nie wiem jak omijac Nasze wspólne
wspomnienia
nie wiem jak zejść z drogi którą kroczysz
tak delikatnie
...
tylko jedngo jestem już pewna w moim
życiu
...
PRZYJAŻN NIE TOLERUJE RÓŻNICY PŁCI
...
TO WBREW GŁUPIEJ FIZJOLOGII
...
Szkoda że żyłam złudzeniami
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.