Naszyjnik
Naszyjnik...
Łzy kryształowe, złączone w jedno.
Każda ma swoją historię - rzewną.
Ta jedna co błyszczy srebrzystą barwą
była ostatnią - niemą skargą,
żalem za sercem drugim, które odeszło
w wieczność - zamknęła złą przeszłość.
Ta druga z zielonym odcieniem
z góry lodowej spłynęła milczeniem,
gdy wiosna nadeszła z oddechem nowym,
gdy powstał "lekki zawrót głowy"...
Ta czerwona - co w samym środku tkwi
spłynęła, gdy serce otworzyło drzwi.
Ta łza radosna i tak gorąca
ogrzewa i błyszczy bardziej od słońca.
A te błyszczące łezki szafirowe
wszelkie smutki zmywać gotowe...
I jakże często spływały z oczu,
gdy sen nie przychodził późno w nocy...
Ja te łezki składałam, wszystkie razem
złączyłam
i powstał naszyjnik, juz go
skończyłam...
Teraz Tobie go daję w podzięce,
bo Ty otworzyłeś mi oczy na
...Szczęście.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.