Niby zawsze równi
Życie bywa bardzo trudne,
A marzenia bywają złudne.
Zastanawiam się jak to się stało,
Że ludziom jest ciągle wszystkiego mało
...
Że dzieci za wychowanie w podzięce,
Podnoszą na rodziców ręce ...
Może by było wszystko dobrze, lecz
Zamieniam teraz swoje pióro na miecz.
Na ciosy zamieniam słowa poety.
Przyjdzie mi walczyć, niestety ...
Ale przyjdzie mi walczyć w słusznej
sprawie,
Dla niej nawet na śmierć się wykrwawię!
Znam dobrze mojego wroga,
Gdy pomyśle kto to ogarnia mnie trwoga.
Będę walczył za godność moją i mojej
mamy.
Nie groźne są mi złamania i szramy.
Choćby to był ostatni dla mnie blask
słońca,
Będę walczył aż do samego końca.
Już teraz czekam na walki chwile.
Do walki stanąć musze. Wiem, że się nie
mylę.
Wiem że zwycięstwo dla mnie jest
dalekie,
Ale i wiem że moje czyny są wielkie.
I już jest mi calkiem obojętne pytanie,
Czy ja czy mój wróg piętno kainowe
dostanie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.