I NIC WIĘCEJ
Ciężka jak głaz kamienny.
Surowa jak kat bezwzględny.
Nieugięta jak belka stalowa.
To obłuda, co w nas się chowa.
I szepce słowa złowrogie.
Mami sumienie i tak ubogie.
Złego karmi resztką dobrych ludzi.
By nie zapomnieć koszmarem budzi.
Światu ogłasza, że to przebaczenie.
A w oczy spojrzysz, widzisz milczenie.
I nic już nie ma dla nas więcej.
Czas opuścić scenę, czym prędzej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.