MROK
ciemność, widzę ciemność..
Czerń spogląda mi w oczy,
z trupio bladym uśmiechem.
Martwy powiew poranka
owiewa mi twarz.
Ostre ostrze pamięci
głęboko wbite w jaźń duszy
Obwisłe ramiona tych
Za których walczy już tylko strach.
W mroku dużo miejsca,
by się schować,
W ciemności tak gęstej
jak lepka smoły maź,
Coś szepcze " nie walcz o mnie więcej"
„Rozwiń skrzydła i prowadź".
Zwabiona blaskiem błyskawic
cisza wilgotna i niema,
Zabija i tak już martwe
czarne chwile
wypełzłe z pamięci błota,
Po brudnych głaszcze włosach...
Teraz będzie Zmiana klimatów wiersza, o miłości chyba już nie napisze.. Pozdrawiam :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.