niczyja
pokonaną przez los i ludzi
znalazł
niby uśpiona
a oczy szeroko otwarte
wpatrzone
w piekło nad głową
usta w malignie rozchylone
wydała się krucha bezbronna
bezwładne ciało uniósł bez trudu
o zmierzchu w ukryciu złożył
zasłonił okna
czuwając
myślami błądził pomiędzy
jutro
wczoraj
a nigdy
zbudzona
wołała kogoś
jak w transie
podziwiał
bladą skórę
wsłuchany
w szept rozedrgany
spojrzał w zamgloną srebrzystoszarość
zapadał w mroki
gdy dla niej nastawał świt
Komentarze (63)
Nadzieja umiera ostatnia. Tak ja to widzę. Ale z
drugiej strony od przeznaczenia nie uciekniesz.
Pozdrawiam serdecznie.
Życiowy wiesz nie może tak być ktoś z nas czuje się
jak oby nie był czyjś.
Dwa światy i dwa istnienia zmierzające w rożnych
kierunkach... dobry wiersz, pozdrawiam
niczyja - na krawędzi dwu światów :(
Jest Ktoś i Nadzieja, jak dla bezdomnego psa. Podoba
mi się :)
Pozdrawiam :)
Na krawędzi...
Świetnie oddałaś klimat, Aniu
Brzmi dla mnie jak początek dobrego, trzymającego w
napięciu thrillera. Czuję niedosyt w tym wierszu.:))
Pięknie napisany wiersz choć w bardzo smutnym
klimacie.Pozdrawiam Turkusowa...
Mimo smutku, wiersz piękny, mocny, refleksyjny,
pozdrawiam, Justyna
smutek
tu godnie podany jest...
+ Pozdrawiam serdecznie
Witaj Aniu:)
Różne interpretacje mogą być w tym wierszu:)
Acz przyznam,że lepiej mi się jednak czyta "o
zmierzchu złożył w ukryciu" ale to tak po mojemu
tylko:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję wszystkim za komentarze, cieszy mnie, że
wiersz jest tak różnie interpretowany, każdy może tę
historię bez happy endu odczytać po swojemu:)
Przekaz wyjątkowo mocny w pisany bardzo dobrym piórem.
Pozdrawiam :)
Anno - zagadkowa końcówka, niby śmierć niekochanej
samotnej osoby, ale znalazł się taki Ktoś, kto sam
towarzysząc jej w ostatniej drodze --> co? Też
pożegnał ten świat?
Piękna poezja, aczkolwiek mam kłopoty ze zrozumieniem.
Pomocnym dla mnie był komentarz Danuty.
Ślę moc serdeczności. :)