Niczyje dziecko
Odszedłeś, zamykając za sobą drzwi
Nie było Cię, gdy się rodziłam
Odszedłeś, gdy płakałam
Pierwsze spojrzenie na
otaczającą mnie rzeczywistość
Pierwsze kroki ku nowemu,
Nie było Cię, gdy odkrywałam swoje ja
Dorastanie...
Załamanie...
Agonia ...
Nie wiedziałeś
Nie słyszałeś
Nie chciałeś, usłyszeć mych pierwszych
A także kolejnych słów
Ważne chwile opuściłeś
Przechodzisz obojętnie
Udając, że jestem obca osobą
Ślepe spojrzenie narzucasz w mą stronę
Nie patrzysz na kwiat będący cząstką Ciebie
Nim wstał kolejny zmrok
Stałam przed Tobą
Ty, zamknąłeś drzwi do serca swego
Dorosłam
Stając się z dnia na dzień poszukiwaczem
Przemierzając myśli szukałam Cię
Twego ojcowskiego ciepła
Pragnęłam byś, choć raz
Ujął maleńką dłoń w swe ręce
Nie uczyniłeś tego
Rozpacz po stracie Twej
W samotności zasypana marzeniami
Wstaje każdego kolejnego poranka
By rodzić się ponownie
By żyć, bez Ciebie ...
Przykre jest, gdy odtrącają Cię ludzie Po czym Ty chcesz być przez nich kochana - lecz już tego nie potrafisz
Komentarze (5)
piekny przekaz dla ojcow ktorzy z jakich kolwiek
przyczyn rozstaja sie z rodzina - pamietajcie ze
dziecko to wasza czesc i ono kocha miloscia bez falszu
- no no no niesamowita glebia tego wiersza mnie
poruszyla - pozdrawiam:)
Niestewty i tak bywa,smutna rzeczywistość
Ból odrzuconego dziecka... bardzo smutny wiersz, tak
jak smutne są serca, odtrąconych dzieci...
To smutne, lecz i takie scenariusze okrutne życie
czasem pisze.
Bardzo przejmujący wiersz. Każde dziecko potrzebuje
obojga rodziców.