o niczym
Siedze sobie tak spokojnie muzyka przepływa
wokół mnie bezwolnie niczym transantlantyk
płynący pomiedzy chmurami ja zamyślony
odpływam w krainy odległe pomiedzy
chmurami i za gwiazdami przed oceanami i
zapachu ziemii unaszacej sie nad
wszystkimi etapami ludzkiej bezbłogiej
egzystencji samo istnienia nie mam mej
duszy ona tez odplynela
odgłosy dzwieki coraz bardziej namacalne
marzenia nieprzerwalne płyne sobie
beztrosko przez fantastyczne niczym nie
odgadnione zakamarki mojej fantazji tak
szerokiej jak swiat nieokiełznany tak
naprawde nieznany tyle miejsc sytuacji
nie wieszm onich nic ani ja bo nas tam po
prostu niema
jak duzo sie stało w tej krutkiej danej
chwili 2 takty muzyki losy swiata sie
zmieniły ktos sie urodzil ktos umarł cos
sie skaczylo zaczeło sie nowe nie
wytłumaczalne przez nic zdarzenie tak
namacalne jak moja głowa jak zachód śłońca
jak noc tak spokojna spiaca ziemia .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.