Nie budźmy
/z cyklu "Związki" (2)/
Oto obraz - kobieta - próbuje tworzyć
kolaże.
Jej szyja, piersi - jak wyblakła chusta;
a usta - czerwień (to szminka);
oczu chyba nie dojrzę, zasłania - czyżby
pustka?
Nie była nigdy piękna, ale przyciągała.
Malując słowem zdarzenia, które dech
zapierały.
Dziś miniaturki - w cieniach.
Oto obraz - mężczyzna - dąb z poszarpaną
korą.
Podaje pędzel, farby (jeszcze kolorowe);
'kocham' - jak na lekarstwo, ale wtedy
szczęśliwa.
Kobieta wieczorem usypia.
Mężczyzna się wymyka -
spełnia najskrytsze pragnienia.
Ciszej. Nie budźmy kobiety -
niech śni - niech będzie radosna.
Ciszej. Nie zdradźmy mężczyzny,
nie zabierajmy obrazu.
Jej przędza już taka cienka
i rwie się.
Rwie się na krosnach.
Komentarze (46)
Ja akurat nie rozumiem takich związków. Chyba jest jej
wygodnie. I jemu tez, skoro jej nie budzi. Dobry
wiersz. Dobrze jak ludziom zależy na sobie wzajemnie i
sie kochają.