Nie kalać miłości
Chciałem uciekać od ciebie w niepamięć,
jednak zawiodły mnie i czas i
przestrzeń,
kłamałem myślom, uczuć nie okłamię,
więc znowu jestem.
Kocham szeptane, z księżyca nie spadło,
prawdziwa miłość nigdy nie umiera,
kłamstwo niełatwo przechodzi przez
gardło,
gdy dusza szczera.
Było nam dobrze, więc dlaczego nie jest,
niecierpliwością zabiłem pokorę,
żądze z sumienia wyparły nadzieję,
to było chore.
Stąd kac, ty jedna uleczyć go możesz,
swój lęk poskramiam kiedy jesteś blisko,
pragnę zaufać, by znaleźć w pokorze,
miłość - tę czystą.
Komentarze (20)
Podoba mi się jak zwykle. Mam jednak drobną uwagę co
do pewnej nieścisłości, której się doszukałam. Dotyczy
ona pokory, którą "zabiłeś" w trzeciej strofie, a
która pojawia się ponownie w czwartej. Gdyby to był
mój wiersz zmieniłabym nieco ostatnią strofę. Mam
nadzieję, że nie uraziłam autora. Miłego dnia.
Super! jak zwykle! Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję E_J za ten myślnik!
miło się czyta wciągający wiersz pozdrawiam plusik
zostawiam ;))
Podoba mi się forma wiersza, chociaz tematu miłości
już mam przesyt,to jednak czytam z przyjemnością
."pragnę zaufać, by znaleźć w pokorze,
miłość - tę czystą." .Pozdrawiam Autora:)