Nie ma Cię...
To już dwa tygodnie,
Odkąd Cię nie ma z nami.
Już tyle czasu minęło,
Odkąd odszedłeś z Aniołami.
Była rozpacz i płacz,
Wątpliwość w naszą wiarę.
Przecież Bóg nie miał podstaw,
By wymierzyć Ci taką karę.
I miliony wypłakanych łez,
I szok dla tylu ludzi!
Taki młody chłopak,
Już nigdy się nie obudzi…
„Jak to się stało?”,
Wszyscy wokół pytali.
Inni nie mieli już siły,
I tylko w kółko płakali.
I minął już Twój pogrzeb,
Ostatnie pożegnanie.
Chwila na modlitwę,
Boga o cud błaganie.
Lecz świat się toczy dalej,
Chociaż już teraz bez Ciebie.
I śmiech się nawet pojawił,
Ale Ty ciągle tkwisz w niebie!
Musimy pokonać słabości,
Nauczyć się żyć bez niego!
Chociaż dalej myślimy:
„Boże jedyny!
Dlaczego…?!?!”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.