Nie ma winnych
Nie tak być miało, a może tak właśnie,
popisy serca znów wydrwiło życie,
tam się wybrałem, gdzie nadziei gaśnie,
jasne oblicze.
Nikt nie jest winien, że kosą na kamień,
ziarno zdążyło na ugorze uschnąć,
zamiast żniw wspólnych było obwinianie,
w spichlerzu pusto.
Iskrę miłości strach skutecznie zgasił,
próżno jest krzesać, ten stos nie
zapłonie,
może czas zmieni coś w relacjach
naszych,
na dziś to koniec.
Powoli rzedną czarne chmury złości,
nadzieja rodzi się ze zrozumienia,
cel był chybiony, można rzec
najprościej,
azymut zmieniam.
Komentarze (35)
Nie tak być miało, a może tak właśnie..., nigdy nie
wiadomo niestety:)
Ach, życie,
raz na wierzchu, radosne,
a raz skryte, nieznośne.
A wiersz nie jest taki obojętny. Refleksyjny.
Jak zawsze madrze i ladnie:)
Nie zawsze życie toczy się zgodnie z naszym
oczekiwaniem. Dobry wiersz, Karacie, jak zawsze:)
Pozdrawiam
Dzień dobry. Nie ma winnych i nie będzie, sami
zawiniliśmy my - wszędzie. Ładnie, jak zawsze. Miłego
dnia