Nie mam wyjścia
Biorę sprawy w swoje ręce,
już przygotowałam młotek,
czas odwrócił się plecami,
zrobi w końcu jakąś psotę.
Biorę sprawy w swoje ręce,
nic nie słyszę, zegar bryka,
jak tak dalej będziesz milczał,
pójdzie sobie, no i kwita!
Biorę sprawy w swoje ręce,
zanim zima ściśnie gardło,
lodem skuje marzeń drogę,
a uczucia w zaspy wpadną.
Biorę sprawy w swoje ręce,
siły dosyć mam, a co tam!
Rozbić muszę tę skorupę,
co zasłania serca wrota.
Biorę sprawy w swoje ręce,
bardzo kocham cię, rozumiesz?
Już nie mogę dłużej czekać,
bo bez ciebie żyć nie umiem.
Komentarze (33)
Bardzo zgrabny wiersz i w dodatku ten młotek rozbraja
:)
Ładnie skonstruowany wiersz.Waro wziąść sprawy w swoje
ręce - bo zyskać można wiele, a przez brak działania i
wiele można stracić:-)
Dzisiaj bardzo mi sie podoba Twoja postawa w wierszu
- Anno pomege jesli bedzie taka potrzeba ---Bogna
Wszystko tłumaczy tytuł. Taka sytuacja (no może
niekoniecznie z młotkiem w ręce) jest dosyć częsta. :)
Kamienne serca są czasem nie do rozbicia... ale
próbuj, choćby nawet dynamitem :))
Jeśli istnieje skorupa przysłniająca wrota do serca
należy ją rozbić, ja sie z tym zgadzam.
dobre - przekaz dla innych nie czekajcie bo wszystko
bedzie za wami :)
plusik
Może zmądrzeje wreszcie jak tym młotkiem dostanie :)
ubawiła mnie wizja... chyba muszę też takiej metody
popróbować na opornych;)
męska decyzja ,wszystko w twoich rekach powodzenia
,podoba mi się twoje zdecydowanie i styl wiersza:))
Droga Eloise, jak kobieta bierze w swoje ręce sprawę ,
to wnet z czymś twardszym od trzonka będzie mieć
zabawę!
Twój wiersz dodał mi siły...też wezmę sprawy w swoje
ręce...i nie pozwolę krzywdzić się więcej...
i dobrze że bierzesz sprawy w swoje ręce :)
O i to mi sie podoba , ponieważ przechodząc z
poprzedniego Twojego wiersza do tego widze ,że Ty tez
już przestałaś wierzyć w spadające gwiazdki.
Skoro nie ma pod ręką pałki i kija, to może pomoże
młotek;-)
wyznanie na miarę prawdziwej kobiety, bierz, bierz