Nie można s
A jednak ciągną mnie Olu sonety.
Nie można uśmiechami w czarnym kirze
płakać,
tęsknoty i cierpienia ominąć, oszukać.
Tak jak bez nóg sie nie da ku niebiosom
skakać,
i do bramy niebieskiej z grzechami
zapukać.
Nie można ran otwartych nadziejami
solić,
gdy w pamięci ze snami na pościeli
krwawi.
Jak nie da się siekierą z cierpienia ogolić
-
bo blizny na szkle lustra i twarzy
zostawi.
Nie można w potępionych celować
kamieniem,
kiedy się przewracają w zadżumionym
błocie.
Handlować nie należy zszarganym sumieniem
-
albo klakę dorabiać bezmyślnej głupocie.
Bezczynnie nie czekajcie na światło w
tunelu,
Albowiem swym zabójcą żyjący bez celu.
Komentarze (23)
Dobry sonet z puentą nie do podważenia. :)
Pozdrawiam Andrzeju.
A jednak ciągle boli Andrzeju. Siły, wytrwałości
walki z samym Sobą Ci życzę.
Znów posiedzę trochę bo warto, miło przeczytać coś
wartościowego.
To prawda życie bez celu, to czas bez istnienia...
:)
Pozdrawiam!
Ukłony zostawiam!
Dobra treść wiersza jak przykazania z wiary, ale to co
się dzieje w rzeczywistości na przestępców
i grzeszników niema kary. Pozdrawiam
Piękny, cudowny sonet!
Pozdrawiam serdecznie :)
...to już jest wyższa półka...i powiem ci coś jeszcze,
nie pisz nic innego, rób to w czym jesteś
mistrzem...wiem, tu wiele razy padają słowa rzucane
przez klakierów na własny użytek...
pisz sonety Andrzej, bo tu zawsze umiesz postawić
mocną kropkę
miłego dnia; Stefi:))
Zgadzam się z fatamorgana, są piękne! :)
Miłego dnia :*)
No i bardzo dobrze Stumpy, bo Twoje sonety są
doskonałe. Bardzo lubię je czytać.
Pozdrawiam, życząc miłego dnia :)